MISJA: STUDNIÓWKA

MISJA: STUDNIÓWKA

Organizacja studniówki stanowi nie lada wyzwanie, tym bardziej, że jest to wydarzenie, którego nie da się powtórzyć. Nawet maturę można zdawać ponownie, ale nie da się drugi raz iść na pierwszy w życiu bal – bo wtedy będzie już drugim balem. Ciężar odpowiedzialności za zorganizowanie tej wyjątkowej imprezy młodzi zrzucają beztrosko na barki rodziców, ci zaś, wspominając (dobrze lub źle) własną studniówkę, łapią się za głowę i dochodzą z reguły do następujących wniosków:

I po co nam to było?

Świat się jednak troszeczkę zmienił przez ostatnie 20lat.

Mimo powyższych przemyśleń, dzielni rodziciele, chcąc uczynić zadość tradycji, porywają się jednak na organizację całej tej draki. I za to ich właśnie kochamy 🙂 A tak a’propos tradycji – jak to drzewiej bywało?

Ponoć pierwsza studniówkę zorganizowano w XIX wieku, mniej więcej w tym okresie, kiedy to pan Wilhelm von Humboldt, reformator pruskiego szkolnictwa, wymyślił egzamin maturalny. Niestety, gość już nie żyje, więc nie możemy mu osobiście podziękować za ten błyskotliwy pomysł.

Dawne studniówki odbywały się oczywiście w szkole i były raczej sztywnymi uroczystościami: obowiązywał ściśle formalny dress-code, a wszelkie ekstrawagancje w postaci fantazyjnych fryzur czy makijaży były surowo zabronione regulaminem. Jedyną pamiątką po tamtych mrocznych dziejach jest tradycyjny taniec, rozpoczynający całą zabawę, choć i tu istnieją pewne rozbieżności – mamy bowiem do wyboru dwie wersje poloneza: klasyczną Ogińskiego lub współczesną Kilara.

Współczesne studniówki z reguły nie odbywają się też w szkołach – coraz częściej wynajmuje się sale balowe w hotelach, zamkach i dworkach, co, chociaż gwarantuje wspaniałą oprawę całego wydarzenia, znacznie podnosi jego koszty. Warto więc dobrze przemyśleć, czy aby na pewno chcemy szarpnąć się na wystawny lokal – może ciekawiej będzie zorganizować jednak imprezę w sali gimnastycznej? Warto zapytać samych zainteresowanych co o tym sądzą – w końcu to oni mają dobrze się bawić, a nie ma sensu uszczęśliwiać ich na siłę.

Uczestnicy balu, gdziekolwiek by się odbywał, prędzej czy później poczują głód i pragnienie – dlatego organizatorzy studniówki powinni zatroszczyć się o firmę cateringową (raczej nie ma co polegać na paniach kucharkach ze szkolnej stołówki, chyba, ze chcemy zorganizować naprawdę pamiętną studniówkę). W przypadku zamawiania cateringu należy BARDZO DOKŁADNIE ustalić wszelkie szczegóły: ile będzie potraw i jakie one będą, czy będzie szwedzki stół, przekąski, owoce itp. Z reguły na studniówkach nie pije się alkoholu poza symboliczną lampka szampana – przynajmniej oficjalnie. Na ile można złamać tą regułę i jakie będą tego konsekwencje należy już pozostawić do indywidualnej rozwagi wszystkich zainteresowanych.

Na dobrze (a nawet średnio) zorganizowanej studniówce nie może zabraknąć muzyki. Co prawda, gusta w wieku okołostudniówkowym są z reguły mocno podzielone i trudno będzie znaleźć złoty środek, warto jednak postarać się, aby miłośnicy odmiennych gatunków muzyki znaleźli coś dla siebie. Oprawę muzyczną imprezy może zapewnić albo DJ albo zespół muzyczny. Z reguły DJ jest tańsza opcją, a poza tym, co ważne – nie śpiewa sam, więc jeśli nawet okaże się średnio umuzykalniony, będzie można go przenieść do sekcji gimnastycznej, a… sprzęt pozostanie.