Jak nagrać gitarę elektryczną?

Jak nagrać gitarę elektryczną?

Przed podejściem do nagrywania gitary zachęcam do zapoznania się z poprzednim wpisem, dotyczącym rejestrowania wokalu. Będziemy bowiem używać tego samego programu i podobnych technik, więc opisywanie wszystkiego jeszcze raz zajęłoby zbyt dużo miejsca.

Dobra. Po kolei. Naszym celem będzie nagranie gitary elektrycznej do celów dema. Będziemy albo dogrywać do gotowego, oryginalnego aranżu lub do takiego, tworzonego od nowa przez cały zespół live. W obu przypadkach użyjemy tych samych technik. Powiem więcej: tak zarejestrowana gitara może nadawać się nawet do wysoko-poziomowej produkcji. Dlaczego?

Gdyż faktycznie jesteśmy w stanie uzyskać świetną jakość. W grę wchodzi o wiele mniej czynników niż w przypadku perkusji, a skompletowanie odpowiedniego sprzętu rejestrującego jest o wiele tańsze. Nie potrzebujemy dużej sali z odpowiednią akustyką, masy kabli i konkretnych mikrofonów oraz interface`ów i przedwzmacniaczy z dużą ilością inputów. Tak naprawdę to możemy nagrywać nawet w domu, pod warunkiem jednak, że nasi sąsiedzi są odporni na duże natężenie dźwięku (rozkręcony lampowy wzmacniacz robi naprawdę niezły jazgot).

Sposób nr 1 – Linia + VST

Jak nagrać gitarę używając tylko komputera? W tym przypadku będziemy potrzebowali progamu DAW z zainstalowanymi wtyczkami symulującymi brzmienie gitary. Z tych najpopularniejszych polecam IK Multimedia Amplitube oraz Native Instruments Guitar Rig.

Taki symulator to prawdziwe kombo- ma wbudowaną ogromną ilość różnych wzmacniaczy, kolumn i efektów. Sam używam takich wtyczek do ćwiczeń lub jakiś próbnych nagrań. Uważam jednak, że cyfrowego charakteru nie da się do końca „wyplenić” z brzmienia VST. Brakuje dynamiki, harmonicznych, takiego ciepła- ogólnie nie ma tego czegoś, co ja cenię w klasycznych rozwiązaniach. Jest to kwestia dyskusyjna, wiele osób ceni sobie cyfrowe brzmienia, a inni ich nie tolerują. Trzeba samemu sprawdzić i wybrać swój ulubiony sposób nagrywania.

Co nam będzie potrzebne?
– Jakiś program typu DAW,
– Interface audio z wysokoimpendancyjnym wejściem i z jak najniższą latencją- to kluczowy czynnik. Przy opóźnieniu rzędu 10-15 ms da się jeszcze nagrywać. Na mojej karcie udało mi się osiągnąć latencję ok. 4ms.
– Wtyczka VST,
– Gitara elektryczna,
– Kabel Jack-Jack,
– Słuchawki

Jako ciekawy dodatek do np. Amplituba, polecam załączyć wtyczkę keFIR. Jej zadanie polega na symulowaniu kolumny gitarowej poprzez użycie impulsów prawdziwych paczek. Efekt jest naprawdę świetny- kolumny w Apmplitubie wypadają blado przy kefirze.

Sposób nr 2 – Reamping

Najprościej rzecz ujmując, jest to nagrywanie śladu gitary bez żadnych symulacji i efektów, a następnie „puszczenie” go na jakimś prawdziwym wzmacniaczu, który zostanie zarejestrowany mikrofonem. Po co tyle zabawy? Nie lepiej od razu nagrać na jakimś 100 watowym Marshallu? Otóż, nie każdy posiada takiego potwora. A co jeżeli byśmy chcieli raz użyć Marshalla, innym razem Mesę, a jeszcze innym np. Peaveya i to wszystko z różnymi kolumnami 4×12? Gdzie byśmy to zmieścili w naszym mieszkaniu 🙂

W tym przypadku samo rejestrowanie będzie wyglądało prawie tak samo, jak w poprzednim sposobie. Też możemy użyć wtyczek VST. Chodzi o to, że przy mixdownie takiego śladu wyłączmy wszystkie symulacje i na dysk zgrywamy czystą ścieżkę.

Jest jeszcze drugie rozwiązanie. Załóżmy, że nagrywając ślady do reampingu nie chcemy używać VST. Wtedy musimy dysponować jakimś piecykiem, np. combem 1×12. Skoro zdecydowaliśmy się na reamping, to oznacza, że brzmienie naszego wzmacniacza jest niewystarczające do celów produkcji. Chodzi tu bardziej o to, żeby lepiej wyczuć instrument, a sesja nagraniowa była przyjemniejsza. Do tego celu niezbędnym urządzeniem będzie DI Box. Podłączamy do niego gitarę. Jedno jego wyjście podłączamy do naszego wzmacniacza, a drugie do interface`u. Wtedy sprawa jest prosta: na piecyku słyszymy normalnie gitarę, a w naszym DAW nagrywa się czysty sygnał.

Zgraną ścieżkę musimy wysłać do dowolnego studia nagraniowego, które oferuje reamping. Podajemy wytyczne co do modelu wzmacniacza, kolumny czy mikrofonu. Wiadomo, że coś będziemy musieli zapłacić. Będzie to jednak o wiele mniej niż jakbyśmy chcieli siedzieć w studiu kilka/kilkanaście godzin. A tak, spokojnie w domu możemy dopracować naszą partię bez żadnych zbędnych stresów. Po jakimś czasie studio wysyła nam ścieżkę gotową do umieszczenia w naszym miksie.

Sposób nr 3 – Mikrofon

Uważam, że jest to najlepszy sposób. Wymaga jednak o wiele więcej sprzętu i pracy. Dużo czasu może nam zająć odpowiednie ustawienie mikrofonu względem głośnika, gdyż tak naprawdę każdy centymetr w prawo/lewo/do przodu/do tyłu czy minimalna zmiana kąta mikrofonu ma wpływ na końcowe brzmienie. Pewien czas spędzimy również na ustawieniu naszego wzmacniacza, kostek efektowych czy samej gitary. Wszystko musi być przemyślane, gdyż w gotowym śladzie dużo już nie zmienimy, co najwyżej w pewnym stopniu parametry EQ.

Najpierw napiszę co będzie potrzebne:
– Standardowo program DAW
– Interface z jednym/dwoma wejściami mikrofonowymi. Jeżeli użyjemy mikrofonu pojemnościowego, potrzebne będzie także zasilanie +48V.
– Mikrofon, statyw, kabel XLR-XLR
– Wzmacniacz gitarowy typu combo lub head+kolumna
– Obowiązkowo słuchawki (chyba, że mamy dwa pomieszczenia i przyzwoite głośniki- odsłuchy)
– Gitara elektryczna, kabel Jack-Jack

Jaki mikrofon?
Tutaj nikogo nie zaskoczę. Shure SM57. Dlaczego? To jest trochę jak z głośnikami do gitary. Słuchałem chyba wszystkich możliwych i za każdym razem czegoś mi brakowało, czasami dosłownie subtelne różnice, aż nagle Celestion Vintage 30 i bach! To samo z mikrofonami: za każdym razem coś i szukanie dalej. Jeden ma za mało tego, drugi ma za dużo tamtego i po usłyszeniu sm57 stwierdzam, że sprawdzi się chyba do wszystkiego. Oprócz niego zawsze warto przyłożyć do kolumny także inne mikrofony i później w miksie dodawać po ileś tam decybeli, ale to zawsze 57-mka będzie ‚grała pierwsze skrzypce’.

Jej najważniejsze cechy to: charakterystyka częstotliwości pasująca idealnie do instrumentów perkusyjnych i wzmacniaczy gitarowych, pancerna konstrukcja(zobaczcie testy, jak rzucali je z wysokości kilku pięter i dalej działały), charakterystyka kardioidalna(tłumi dźwięki z otoczenia) i wytrzymała membrana(zwiększona jej grubość uodparnia ją na większe natężenie dźwięku). Jako drugi mikrofon można użyć np. pojemnościowy MD 421 lub taniej, AT 2035.

Tutaj mała ciekawostka jak duże znaczenie na jakość nagrania ma jakość mikrofonu. Ten prosty test zrobiłem kilka lat temu. Z tego, co pamiętam użyłem paczki 2×12 i gitary firmy Mayones z przetwornikiem humbucker pod mostkiem. Najpierw do kolumny przyłożyłem jakiś strasznie słaby mic(nawet nie pamiętam modelu), a następnie wokalowy Sennheiser s845s.

Jakie ułożenie mikrofonu?
Chyba nie ma na to gotowej receptury. I to jest najgorsze. To może zająć sporo czasu. Trzeba testować różne ustawienia i sprawdzać jak gitara będzie się zgrywać z resztą instrumentów. Po pierwsze odradzam kierowania mikrofonu w sam środek głośnika i to w małej odległości- dźwięk będzie o wiele za ostry. Po drugie nie polecam kierowania mikrofonu centralnie w zawieszenie membrany- dźwięk będzie za bardzo przytłumiony. Wszystko pomiędzy będzie naszym polem działania. Można więc stwierdzić pewną zależność:

– Im bliżej centrum, tym więcej góry i jazgotliwego środka- ogólnie jaśniejsze brzmienie. Im dalej, tym więcej dołu, mniej góry, mniej ostrego środka- ogólnie bardziej matowo.
– Jeżeli zmienimy kąt, to mikrofon zacznie zbierać dźwięk, będący wypadkową pomiędzy miejscem gdzie celuje, a dźwiękiem, który dochodzi do niego z boku. Na to chyba nie ma wzoru- trzeba eksperymentować 🙂
– Odległość między mikrofonem a kolumną też ma spory wpływ na nagrany dźwięk. Im dalej tym dźwięk nie jest już tak ‚punktowy’, więcej częstotliwości dochodzi do głosu, na pewno pojawi się więcej basu, sygnał będzie słabszy.

Jaka kolumna?
Mówiąc kolumna mam na myśli wielkość i ilość głośników. Może to być zarówno combo 1×12 jak i kolumna zamknięta 1×12. Generalnie do nagrań nie polecam niczego mniejszego niż przynajmniej jeden 12-calowy głośnik. Najczęściej używane rozwiązania to zamknięte paki 2×12 i 4×12 z głośnikami Celestion lub Eminenece.

Pierwsza z nich trochę lepiej przebija się w miksie ze względu na nieco bardziej wyeksponowany środek pasma. Niektórzy twierdzą, że brakuje jej trochę ‚powietrza’ i dźwięk nie jest taki pełny. W przypadku 4×12 otrzymujemy tzw. ‚ścianę dźwięku’ z odrobinę przytłumionym środkiem, mocniejszym dołem i górą. Duża powierzchnia membran sprawia, że brzmienie jest bardzo przyjemne, a ogromna skuteczność głośników gwarantuje przytłaczającą głośność, nawet przy niedużej mocy.

Osobiście mam do testów 3 różne konstrukcje oparte na różnych głośnikach firmy Celestion. Od tego momentu wszystkie udostępnione tu próbki(48kHz 24bit) będą zarejestrowane przy użyciu tego samego wzmacniacza tranzystorowego i z takim samym EQ. Wszystko nagrane mikrofonem sm57, który starałem się ułożyć tak samo przy każdym głośniku (ok. 4 cm od kopułki i 5 cm od kolumny, prostopadle do paczki). Utwór chyba każdy zna, jest to rockowy standard na weselach.

Technika nagrywania

Samą obsługę programu Nuendo/Cubase opisałem w poprzednim artykule, więc tutaj omówię tylko ogólne zasady rejestracji gitary.

Po pierwsze nagrywanie mikrofonem. Podłączamy mikrofon, szukamy dla niego odpowiednie położenie. Ten wybrany punkt na kolumnie oklejamy np. taśmą papierową tak, aby w przypadku niecelowego przesunięcia mikrofonu móc wrócić do poprzedniej „konfiguracji”. Następnie odkręcamy nasz wzmacniacz(jak to mówią koło godziny 11) i jeżeli nagrywamy coś mocniejszego, to gałkę GAIN odrobinę zakręcamy(unikniemy mulistego przesteru, brzmienie będzie chociaż trochę selektywne). Odkręcanie głośności też ma swój cel. Ci, co grali na lampach wiedzą o co chodzi 🙂 Oczywiście trzeba jeszcze ustawić odpowiedni poziom wzmocnienia mikrofonu, żeby sygnał nie przesterował się.

Stroimy nasze wiosło, wgrywamy pilota(podkład) do DAWa i REC. Teraz baardzo ważna rzecz- nagrywamy jeszcze raz to samo, przy tym samym ustawieniu. Na mikserze jedna ścieżka wędruje 100% na prawo, a druga 100% na lewo. Po co taki zabieg? Jeżeli zagraliśmy to dokładnie, to polecam przewinąć nagranie i posłuchać dlaczego.

Kwestia stereo jest tak samo istotna w przypadku nagrywania linią. Jeżeli chodzi o VST, to nie musimy „walczyć” ze sztywnym ustawieniem parametrów wirtualnego wzmacniacza czy mikrofonu, gdyż takie efekty nie są wtapiane w ścieżkę. Najważniejsze jest tylko jak najdokładniejsze nagranie swoich partii. Nad całą resztą możemy siedzieć już później, kręcąc wirtualnymi potencjometrami.

W finalnym miksie warto dodać bramkę szumów, aby wyciszyć fragmenty, gdzie nie gramy. Ostatnia rzecz to tzw. band pass- czyli obcięcie na equalizerze parametrycznym częstotliwości najniższych i najwyższych. Generalnie jeżeli zajdzie potrzeba, to możemy podbić EQ w kilku miejscach, lecz zawsze starajmy się, aby bazowe wykonanie było brzmieniowo jak najlepsze(to porada głównie dla osób nagrywających mikrofonem).

Głośniki Alphard do gitary?

Jeżeli ktoś chce dowiedzieć się jaki głośnik powinien siedzieć w jego kolumnie to polecam lekturę artykułu bardzo doświadczonego kolegi Tremollo. Tutaj link www.tremolo.pl. Opisuje on wszystkie parametry tych przetworników i poleca lub odradza konkretne modele/firmy.

Przemierzając kolejne strony wyszukiwania w Allegro, nie sposób nie natknąć się na super okazyjne oferty firmy Alphard (teraz ukrywają się także pod „marką” Fonics). Wyglądają jak normalne głośniki, producent pisze, że mają dużą moc i świetnie nadają się do gitary… No niestety nie nadają się. Gitara w ogóle na nich nie brzmi, są strasznie ciche (obstawiam, że SPL jest o 5db niższy niż gwarantuje producent), jak dostaną trochę więcej mocy to albo charczą albo się palą.