Kalendarz ten miał jednak wadę: co 4 lata przyrastał 1 dzień nie notowany (przypominamy: rok słoneczny ma 365,2422 dnia). Majowie wiedzieli o tym dobrze i… jakoś sobie radzili. Przypuszczalnie, co pewien czas wprowadzali rok przestępny. W każdym razie — różnica między rokiem słonecznym i kalendarzowym nie powodowała zakłóceń w rachubie czasu.
Ale… Majowie używali równocześnie innego kalendarza, wyrażającego tzw. rok święty — tzolkin. Liczył on 260 dni i podzielony był na 20 okresów (odpowiedników naszych tygodni), liczących po 13 dni. Kalendarz ten miał charakter sakralny, a zarazem wróżebny, odgrywał jednak równie ważną rolę w życiu Majów jak kalendarz świecki. Każdy dzień w kalendarzu tzolkin miał swoją nazwę i liczbowe oznaczenie. Tworzono je bardzo sprytnie: do nazw poszczególnych okresów dodawano kolejną liczbę dnia. W ten sposób powstawała kombinacja nazwy i numeru, która w całym roku nie powtarzała się nigdy.
A oto przykład (liczby rzymskie wyrażają kolejność okresów, arabskie — kolejność dni):
I — imix — 1
II — ik — 2
III — akbal — 3
IV — kan — 4
V — chicchan — 5
VI — cimi — 6
VII — manik — 7
VIII — lamat — 8
IX — muluk — 9
X — ok — 10
XI — chuen — 11
XII — eb — 12
XIII — ben — 13
XIV — ix — 1
XV — men — 2
XVI — cib — 3
XVII — caban — 4
XVIII — eznab — 5
XIX — canac — 6
XX — ahau — 7
Po czym znowu:
I — imix — 8
II — ik — 9
III — akbal — 10 itd.
Np. pisano: 8 imix, 9 ik, 10 akbal, 13 cimi. I wszystko było jasne i proste.
Jasne i proste — dla kapłanów. Bo kalendarze haab i tzolkin nie funkcjonowały właściwie oddzielnie. Były z sobą związane, splatały się w jeden cykl, uzupełniając się wzajemnie. Wyrażało się to m. in. w datowaniu. Każda data u Majów składała się z 4 elementów : dwóch — wziętych z kalendarza tzolkin i dwóch — z kalendarza haab. A więc — np. 4 ahau 13 yax znaczyło, że chodzi o czwarty dzień okresu ahau, będący zarazem czternastym dniem miesiąca yax (czternastym, a nie trzynastym, bo — jak wiemy — Majowie liczyli kolejność dni miesięcy w kalendarzu haab od zera). Było to datowanie bardzo precyzyjne. Określenie daty złożonej z dwu dat poszczególnych kalendarzy występowało bowiem raz na 52 lata. Tyle lat liczył też cykl kalendarza haab. Zawierał on 18.980 dni (52 x 365) i mieścił w sobie bez reszty 73 lata kalendarza tzolkin (73 x 260).
Brak tu jeszcze jednego elementu: numeracji następujących po sobie lat. Niestety, Majowie nie liczyli lat. Początkową datą ich kalendarza była zawsze data: 4 ahau 8 cumhu. Powtarzająca się co 52 lata!
Jak zatem Majowie, „Grecy Ameryki”, jak się ich często nazywa, liczyli upływający czas, wieki i tysiąclecia? Otóż oznaczali je, wznosząc po zakończeniu każdego cyklu kalendarzowego „pamiątkową” stelę. Zachowało się ich wiele. Niestety, nie wszystkie. A rezultat tego jest taki, że do dziś nie umiemy skorelować chronologii Majów z naszą.
Skomplikowane kalendarze — oparte na identycznych zasadach co kalendarze Majów — mieli również Aztekowie.
Jeden z nich — to xiahphualli, czyli „rachunek roku”, składający się z 18 miesięcy po 20 dni oraz 5 dni dodatkowych. Rok w tym kalendarzu liczył 365 dni. Co 4 lata ilość dni dodatkowych zwiększano do 6. Rok więc w cyklu 4-letnim liczył 365,25 dnia.
Drugi kalendarz — podobnie jak u Majów — miał charakter religijno-wróżbiarski i nazywał się tonal-pohualli, czyli tzw. „rachunek dni”. Składał się z 20 okresów po 13 dni, a więc liczył 260 dni.
Obydwa kalendarze łączyły się w 52-letnim cyklu tak samo jak u Majów. Był to zatem ten sam kalendarz. Różnił się tylko nazwami dni, miesięcy i, oczywiście, nazwami ich boskich patronów.
Czy Aztekowie przejęli swój kalendarz od Majów, czy też — co również prawdopodobne — wprost od wspólnych protoplastów, Olmeków lub Pre-Olmeków? Tego — jak na razie — nie da się ustalić.