Problem ery
Kalendarz juliański uporządkował wiele spraw związanych z rachubą czasu, ale nie wszystkie. Liczenie mijających lat od założenia Rzymu nie upowszechniło się. Obowiązywała raczej „era konsularna”, tj. liczenie lat według urzędujących konsulów bądź cesarzy. W tej sytuacji korelacja rozmaitych chronologii była bardzo utrudniona, jeśli w ogóle możliwa. Gubili się współcześni i potomni. Właściwie nikt nie był pewny, w jakim czasie żyje.
Z tego kłopotu postanowił wszystkich wybawić skromny zakonnik rzymski, Dionizjusz Mały (zm. ok. 540 r.). Wyliczywszy, że Jezus Chrystus urodził się 25 XII 754 r. od założenia Rzymu, zwrócił się do papieża z propozycją, aby od daty narodzin Chrystusa rozpocząć nową erę — erę chrześcijańską (dziś nazywamy ją po prostu „naszą erą”). Niestety, dobry pomysł, choć życzliwie przyjęty przez papieża, nie zyskał powszechnej aprobaty. W wielu krajach nadal liczono lata według ery konsularnej. Pisano: anni post consulatum (rok po konsulacie). Do tej ery wrócił oficjalnie również bizantyjski cesarz Justyn II (565 —578) przybierając tytuł konsula. W dokumentach podawano wówczas, obok lat panowania cesarza, także lata jego konsulatu. Zwyczaj ten przetrwał w Bizancjum aż do IX w. Ery konsularnej używano także w dokumentach kancelarii papieskiej.
Lata panowania wprowadził cesarz Justynian I Wielki w 537 r., nakazując, by we wszystkich dokumentach — obok oznaczania dnia i miesiąca — podawać rok panowania oraz rok konsulatu. Ten sposób „numeracji” lat znalazł zastosowanie również na Zachodzie, zwłaszcza w tej części Włoch, która podlegała władzy Justyniana.
Według własnych lat panowania datowali urzędowe pisma władcy longobardzcy i frankijscy Merowingowie. Datacja tego typu upowszechniła się później w cesarstwie rzymskim narodu niemieckiego. Początkowo liczono lata od dnia koronacji, później — także od dnia wyboru. Pisano: anni regni (roku panowania). Hadrian I (792—795), zamiast lat panowania cesarzy, wprowadził lata pontyfikatu papieskiego (anni pontificatus). Od czasu papieża Leona IX (1048—1054) z dokumentów papieskich znikają całkowicie lata panowania cesarzy. Od początku XIII w. lata pontyfikatu liczą się z reguły od dnia koronacji.
W Polsce spotykamy się z różną datacją: według pontyfikatu biskupiego (anni pontificatus) i według panowania władców (anni regni). Ten ostatni sposób datowania był już w końcu XV w. regułą. Ale używany był obok datowania „od urodzenia Chrystusa” (anno Domini).
W średniowiecznej Europie, tu i ówdzie, używano jednak i innych er: ery greckich olimpiad i ery ab urbe condita, czyli od założenia Rzymu. Dość rozpowszechnione było również używanie ery Dioklecjana (anni Diocletiani). Zaczęła się ona 29 VIII 284 r. i była przez kilka wieków używana w Egipcie, gdzie najprawdopodobniej powstała (do dziś używana jest przez egipskich Koptów).
W Bizancjum używano również ery bizantyjskiej, według której liczono lata „od stworzenia świata” (anni ab origine mundi). Według niej liczono lata od 5508, ściślej — od 1 IX 5509 r. p.n.e. (rok zaczynał się w Bizancjum 1 IX). Była dość rozpowszechniona w krajach związanych z Bizancjum, m. in. poprzez wspólną (prawosławną) religię. Na Ruisi np. używano jej aż do 1700 r.
Warto wspomnieć i o erze żydowskiej. Początkowo Żydzi używali ery Seleucydów, wyprzedzającej naszą o 312 lat. Do XI w. była ona często używana w chronologii żydowskiej. Od XI w. przewagę zyskała jednak nowa — licząca lata „od stworzenia świata”, które, według rabinów żydowskich, nastąpić miało w… 3760 r. p.n.e.
W krajach mahometańskich używano ery muzułmańskiej, liczącej lata od tzw. Hidżry, tj. ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny w 622 r.
Nasza era (od urodzenia Chrystusa) upowszechniła się w Europie u schyłku średniowiecza. W XV w. stała się już właściwie powszechna. Trzeba było jednak prawie 1000 lat od jej zaproponowania przez Dionizjusza Małego, aby ostatecznie zwyciężyła. Nawiasem mówiąc, Dionizjusz pomylił się w swym rachunku o 2 lata (a według niektórych — nawet o 4 lub 9 lat). Nie jest to jednak ani pewne, ani istotne.
Początek naszej ery ma przecież umowny charakter. Jej wprowadzenie miało jednak i ma istotne znaczenie. Opierając się na niej można było m. in. ustalić jednolitą chronologię historii świata!
A tak przedstawia się korelacja różnych er z naszą:
• Era bizantyjska zaczęła się w 5508 r. p.n.e. Rok 1977 n.e. był więc 7486 r. ery bizantyjskiej.
• Era żydowska zaczęła się 3760 lat p.n.e. Rok 1977 n.e. był więc 5738 r. ery żydowskiej.
• Era perska (wprowadzona w Iranie w 1976 r.) zaczęła się od koronacji Cyrusa Wielkiego, założyciela państwa perskiego. Miała ona miejsce w 2535 r. p.n.e. Rok 1977 n.e. był więc 4512 r. ery perskiej.
• Era olimpijska zaczęła się w 776 r. p.n.e. (1 rok I Olimpiady). Licząc lata według tej ery — rok 1977 n.e. był więc 2 rokiem 688 Olimpiady (albo 2753 rokiem olimpijskim).
• Era ab urbe condita zaczęła się w 753 r. p.n.e. Licząc lata według tej ery — rok 1977 był więc 2730 r. od założenia Rzymu.
• Era Seleucydów zaczęła się 312 lat p.n.e. Rok 1977 n.e. był więc 2289 r. ery seleucydowskiej.
• Era dioklecjańska (nazywana dziś również erą koptyjską) zaczęła się w 284 r. Rok 1977 n.e. był więc 1694 r. dioklecjańskim.
• Era muzułmańska zaczęła się w 622 r. Rok 1977 n.e. był więc 1398 r. ery muzułmańskiej.
Oczywiście są to ery stosowane w Europie lub w krajach naszego kręgu cywilizacyjnego. Inny „rok wyjściowy” — jak to już wspomnieliśmy, omawiając poszczególne kalendarze — mają np. Hindusi. Do dziś używa się tu ery Saka, liczącej lata od 78 r., będącego 1 rokiem ery hinduskiej. Jeszcze inny — Japończycy, którzy liczą lata od 660 r. p.n.e. (nasz 1977 r. był więc 2637 r. ery japońskiej).
Wróćmy jednak do ustalonej u nas rachuby czasu…