JAK ZORGANIZOWAĆ FAJNE URODZINY DLA DZIECKA?
Organizacja urodzin jest sporym wyzwaniem w każdym wieku, ale organizacja udanych urodzin dla dziecka – to już wyższa szkoła jazdy. Tego typu przedsięwzięcie będzie od nas wymagało sporej kreatywności i stalowych nerwów, bowiem imprezy dla dzieci najlepiej opisuje prawo Murphy’ego: jeśli może się stać coś najgorszego, to na pewno się stanie.
Boicie się już? To dobrze 🙂 Teraz przejdźmy do kolejnego etapu, czyli – jak zaplanować całą imprezę, żeby nie było się czego bać.
Ustalamy liczbę i wiek gości. W zależności ot tego, ile lat ma nasz szanowny jubilat, jego goście będą bowiem wymagali różnego typu rozrywek oraz różnego menu. W każdym zaś wypadku na początku mogą czuć się nieco skrępowani, a nic tak świetnie nie przełamuje pierwszych lodów, jak kilka dobrze zaplanowanych gier i zabaw. W takich przypadkach zawsze świetnie sprawdzają się wszelkiego rodzaju konkursy i wyścigi, przy czym ścigać się niekoniecznie muszą dzieci – może to za nich zrobić maskotka, a nawet bucik (pamiętacie wróżbę andrzejkową, gdzie układało się buty jeden za drugim i sprawdzało, kto pierwszy przejdzie za próg?) Ważne, by poza zwycięzcą uhonorować w jakiś sposób wszystkich uczestników, choćby rozdając im po cukierku za odwagę.
Ustalamy menu. W tym dniu jedna osoba jest najważniejsza (i nie jest to mama), więc pozwólmy małemu człowiekowi do pewnego stopnia zdecydować, jakie przekąski pojawią się na stole. Zwróćcie uwagę na „do pewnego stopnia”, bowiem może się zdarzyć, że nasze dziecko ma akurat jazdę wyłącznie na zupkę pomidorową, a trudno wymagać od gości, żeby bez wyjątku podzielali ten gust. Niech więc pojawią się ulubione motywy (w ostateczności nawet zupa), ale również inne propozycje – najlepiej domowe ciasta lub ciasteczka, a także spora ilość owoców i warzyw (tak, warzyw – będziecie mile zdziwieni, ile małych marcheweczek lub pomidorków może zniknąć ze stołu, jeśli zostaną ładnie podane). Oczywiście, gwoździem programu będzie tort. Jeśli zamawiamy go w cukierni, pozwólmy dziecku wybrać motyw, a jeśli robimy tort w domu – niech malec nam pomaga; na pewno będzie pięknie.
Po trzecie ,miejmy litość dla samych siebie i zminimalizujmy straty. Niech dzieciaki jedzą na kolorowych,papierowych talerzykach (najlepiej z ulubionym motywem z bajek) i piją z jednorazowych, kolorowych kubeczków. Usuńmy lub schowajmy głęboko wszystko, co ma dla nas wartość finansowa lub sentymentalną – jeśli nawet dzieciaki będą super grzeczne, zawsze mogą coś zrzucić, rozbić albo zniszczyć (pamiętajcie, prawo Murphy’ego). Jeżeli mamy możliwość zapewnienia dzieciakom rozrywki na świeżym powietrzu (np. w ogródku albo w pobliskim parku), to z pewnością warto rozważyć przeprowadzenie przynajmniej części zabaw właśnie tam. Dzieciarnia wyżyje się do woli, a nam pozostanie znacznie mniej sprzątania.